Po czym poznać, że ktoś kłamie?

Dużo też zależy od naszej umiejętności zauważania zachowań zdradzających kłamstwo i od znajomości danej osoby, tego na ile znamy jej styl bycia, sposób, w jaki mówi i się porusza. /fot. Fotolia
Czy spoglądanie w lewo lub w prawo może świadczyć o kłamstwie? Naukowcy twierdzą, że mówi to wiele o tym, której z półkul mózgu używamy, a co za tym idzie – czy mówimy prawdę. Istnieje jeszcze kilka równie mało oczywistych symptomów kłamstwa.
/ 21.03.2011 13:03
Dużo też zależy od naszej umiejętności zauważania zachowań zdradzających kłamstwo i od znajomości danej osoby, tego na ile znamy jej styl bycia, sposób, w jaki mówi i się porusza. /fot. Fotolia

Co wiemy o naszym rozmówcy?

Istnieje wiele sygnałów, po których można poznać, że ktoś mija się z prawdą, jednak łatwo pominąć te niezbyt oczywiste. Dużo też zależy od naszej umiejętności zauważania zachowań zdradzających kłamstwo i od znajomości danej osoby, tego na ile znamy jej styl bycia, sposób, w jaki mówi i się porusza.

Dystansowanie się od własnych słów

Naukowcy twierdzą, że ktoś, kto kłamie, zazwyczaj stara się zdystansować od tego, co mówi, dlatego ze swojej relacji usuwa wszelkie odniesienia do siebie, unika słów „ja” i „my”. Unika również wymienienia imienia osoby, na temat której kłamie.

Zobacz też: Jak usłyszeć to co rozmówca mówi między wierszami?

Brak wątpliwości

Innym symptomem mijania się z faktami może też być relacjonowanie tego, co się zdarzyło zawsze w taki sam sposób, bez zająknięcia, bez wątpliwości co do kolejności zdarzeń. Mało kto potrafi bez zastanowienia wyrecytować przebieg np. swojego dnia, co po kolei robił, z kim się spotkał i tym podobne. Kłamca ma „przećwiczony scenariusz” i wytrwale się go trzyma, szczególnie kiedy poprosimy go o powtórzenie.

Ton głosu

Z kolei zmiana tonu głosu też może wiele powiedzieć na temat tego, czy rozmówca jest z nami szczery – stres, który towarzyszy kłamaniu, sprawia, że ton głosu staje się wyższy, więc jeśli ktoś zaczyna mówić piskliwie, może to znaczyć, że omija prawdę.

Sposób mówienia

Zdenerwowanie wpływa również na szybkość i głośność mówienia: kłamiący zdaje się sprawiać wrażenie, jakby chciał jak najszybciej powiedzieć to, co ma do powiedzenia (więc mówi szybko), a jednocześnie przekonać do tego, co mówi (więc mówi głośniej niż zazwyczaj). Warto jednak pamiętać, żeby nie oceniać kogoś zbyt pochopnie – zmiana tonu głosu czy zmiany w sposobie mówienia mogą przekazywać informację, że ktoś jest po prostu zestresowany, a są też ludzie umiejący kłamać spokojnie, nie demonstrując oznak stresu.

Zobacz też: Jak reagować na podwójne komunikaty?

Oczy

Zwykło się uważać, że kłamca unika kontaktu wzrokowego, jednak dobrze jest pamiętać, że powyższa zasada może się nie sprawdzać u osób ze swobodą i spokojem mijających się z prawdą. Za to istotnym sygnałem może się okazać częste mruganie powiekami, ponieważ świadczy o napięciu rozmówcy.

Uśmiech

Istotne może być również zwrócenie uwagi na to, jak nasz rozmówca się uśmiecha. Szczery uśmiech pojawia się na twarzy szybko, jest symetryczny i zmienia wyraz całej twarzy, czasem nawet oczy sprawiają wrażenie „uśmiechniętych”. Jeśli ktoś zmusza się do uśmiechu, trudno mu w to zaangażować całą twarz, poza tym trudno to u symetryczność, pojawia się na twarzy „krzywy” uśmiech.

Kierunek patrzenia

Ważne może się też okazać zaobserwowanie, w którą stronę patrzy nasz rozmówca, gdy zadajemy mu pytanie. Ujawnia to, którą część mózgu wykorzystuje do udzielenia odpowiedzi, poza tym jest to gest trudny do świadomego zafałszowania. Większość ludzi praworęcznych, przypominając sobie jakieś zdarzenie, a więc „odtwarzając” w wyobraźni to, co się naprawdę zdarzyło, angażuje w to lewą półkulę mózgu i spogląda w prawo. Natomiast kiedy zmyśla, a więc w wyobraźni tworzy sobie obraz jakiegoś zdarzenia, uaktywnia to prawą półkulę i spogląda w lewo. Mówiąc krótko, jeśli ktoś jest praworęczny i opowiadając o jakimś zdarzeniu, spogląda w lewo, lub jeśli jest leworęczny i spogląda w prawo, istnieje duże prawdopodobieństwo, że chce nas zwieść.

Efekt Pinokia

Badania wykazały, że kiedy kłamiemy, nasz nos minimalnie rośnie. Dzieje się tak, ponieważ zwiększone ciśnienie krwi rozszerza ściany nosa, co powoduje mrowienie w miejscach zakończeń nerwowych. Wtedy zaczynamy pocierać „swędzące” miejsce. Warto również wspomnieć o odkryciu specjalistów z Fundacji na rzecz Badań oraz Leczenia Problemów ze Smakiem oraz Węchem w Chicago. Zauważyli oni, że kiedy kłamiemy, zaczynają się wydzielać związki chemiczne zwane katerocholaminami, powodujące obrzęk tkanki wewnątrz nosa. Nie jest to jednak na tyle znaczące, by było widoczne gołym okiem, jednak może być dość banalnym uzasadnieniem dla bajki o Pinokiu.

Próbując wychwycić kłamstwo u naszego rozmówcy, warto mimo wszystko pamiętać, że wszystkie symptomy wskazujące na mijanie się z prawdą mogą być spowodowane czymś zupełnie innym. Ponadto bardzo ważne jest to, na ile znamy naszego rozmówcę i co o nim wiemy. Łatwo uznać, że kłamie, a jednocześnie się pomylić, bo np. nie wiemy, że jego zwyczajem jest np. stałe unikanie wzroku osoby z którą rozmawia, albo bezwiedne pocieranie nosa.

Artykuł powstał na podstawie książki Allana i Barbary Pease'ów: Dlaczego mężczyźni kłamią, a kobiety płaczą, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2003.

Redakcja poleca

REKLAMA